Maria Knapik-Sztramko - wybitna śpiewaczka z „wianku ośmiu róż”

„Wianek róż” Mówi się, że miłość góry przenosi. Okazuje się, że nie tylko, bo i… oceany przepływa. Dowodem na to jest obecność w Kanadzie polskiej śpiewaczki Marii Knapik-Sztramko. Zanim jednak będzie historia o miłości, będzie o „wianku róż”. Otóż, taki tytuł nadał swojej audycji radiowej w Polsce mój serdeczny kumpel po fachu, znakomity i utytułowany wieloma presitżowymi nagrodami dziennikarz, Jerzy Skrobot. Mieszkając i pracując w Krakowie, dokumentował przez wiele lat wszystko, co wybiegało ponad przeciętność mieszkańców tego wielowiekowego grodu. Nic dziwnego, że zrobił kiedyś materiał o śpiewających siostrach z „podkrakowskim” rodowodem, pochodzących z Prądnika Korzkiewskiego pod Ojcowem. – Były jak róż wianek... – powiedział mi kiedyś podczas spotkania w Tarnowie i picia wysokoprocentowej rozmownej. – Te słowa ze znanego wielu pokoleniom polskich dzieci wiersza „Na jagody” bezceremonialnie się do mnie przylepiły, kiedy w archiwalnej kronice filmowej zobaczyłem fragment występu sióstr Knapikówien. Co prawda panien Borówczanek występuje w wierszyku siedem, a muzykujących sióstr jest osiem, panny Borówczanki zamknięte w okładkach książeczki jak owady w bursztynie wcale nie zmieniają się z biegiem lat, natomiast panny Knapikówny powychodziły za mąż, mają już własne dzieci, pracują w rozmaitych zawodach – ale gdy staną kołem obok siebie w pięknych krakowskich strojach, trudno ich z wiankiem róż nie porównać…

Zaliczana do najwybitniejszych śpiewaczek polskiego pochodzenia w Kanadzie. Występowała wielokrotnie w legendarnym nowojorskim Carnegie Hall, Lincoln Centre w Nowym Jorku, Kennedy Centre w Waszyngtonie, Teatrze Wielkim w Warszawie… Śpiewała w wielkich rolach z oper Verdiego, Pucciniego, Mozarta, Leoncavallo, Moniuszki… Nagrała wszystkie „Pieśni” Fryderyka Chopina. Najmłodsza z sióstr zespołu „Osiem Sióstr Knapik”.

Krakowianki Z coraz większym zainteresowaniem słuchałem jego opowieści, a Jurek opowiadał tak barwnie, że niejeden krasomówca-gawędziarz mógłby się od niego wiele nauczyć: – Kiedy zespół stawiał pierwsze kroki na początku lat siedemdziesiątych XX wieku, różyczki w wianku były tylko cztery: Teresa, Krystyna, Małgorzata i Emilia. Popularność zdobyły szybko: występowały na centralnych i wojewódzkich dożynkach, na ogólnopolskich oraz międzynarodowych festiwalach zespołów ludowych. Do starszych sióstr dołączyły niebawem nie całkiem do siebie podobne bliźniaczki – Bogusława i Aleksandra – potem Grażyna, a na koniec Maria. Maria czy wtedy raczej Marysia, bo występowała na scenie już jako kilkuletni brzdąc, święcie przekonany, że każda grupa wokalna bądź muzyczna ma swoją mamusię, tatusia oraz ewentualnie swojego pana nauczyciela. Tak się bowiem poskładało, że funkcję menadżera zespołu pełnił tata panienek Melchior Knapik, mama Anna Maria opiekowała się córkami na wszystkich imprezach wyjazdowych, często akompaniowała im na mandolinie i mówiła monologi, zaś doborem repertuaru i aranżacją zajmował się Józef Lachner, dyrektor szkoły w Modlnicy,